Jak często zdarza nam się analizować samych siebie i sposób w jaki patrzymy na świat? W większości odpowiedz na to pytanie jest równa “zero”. Akceptujemy samych siebie i to kim jesteśmy – i prawdą jest że jest to ważne, bo w akceptacji jest siła, choć na pierwszy rzut oka nie widać pozytywu akceptacji ” wszystkich spraw”, niewidoczna jest jej największa zaleta: Zmiana poprzez akceptację.
“W przyjmowaniu jest wielkość” – słowa Odwiecznego Ojca, podarowane przez prorokinię Gabrielę.(fragment)
Akceptacja danego faktu sprawia że jesteśmy spokojniejsi, niż gdybyśmy wzburzali się i kłócili z bliźnim, czy też z samym sobą. Spokój i cisza powoduje, że łatwiej nam jest zaobserwować/odczuć/rozpoznać wszystkie aspekty danej sprawy…i pojawia się postrzeganie sercem, które kocha bezwarunkowo – serce zazwyczaj blokowane jest i przytłumiane przez umysł człowieka, i jest to jeden z powodów braku empatii i dobra u wielu ludzi…dochodzi do wojen i konfliktów…
Po przez akceptację można stopniowo zmianiać, a czasami wręcz przeistaczać od wewnątrz pewne problemy, których rozwiazania poprzez nieustanny opór nie widać…
Jak zaakceptować wszystko, co jest?
Można to zrobić uświadamiając sobie, że Bóg jest Zawsze Wszechobecny – On zasila wszystko co jest….kocha on swoje dzieci, nawet, jeżeli te błądzą i upadają…i ostatecznie to On pomaga im się podnieść z dna ich własnych błędów….
Jak rozpatrujemy daną sytuację zawsze widzimy tylko pewien fragment całości – chyba ze jesteśmy boscy…a takich ludzi jest bardzo, bardzo niewielu…
Czy zdajemy sobie sprawę z tego, że nasze postrzeganie nie jest pełnią?
Dopiero jeżeli to zauważymy i rozpoznamy, to staniemy się rozważniejsi i
ostrożniejsi w ocenianiu czegokolwiek, kogokolwiek…jest to jeden z pierwszych kroków do poprawy samego siebie.
Potem rozpoznamy ze nasze postrzeganie jest zależne od tego, co do tej pory przeżyliśmy, przeczytaliśmy, usłyszeliśmy….Są to programy zakodowane w naszej świadomości i podświadomości… Są to filtry od których zależy to jak patrzymy na świat…każdy człowiek w takim razie widzi inny obraz rzeczywistosci jaka go otacza – Każdy czlowiek, każda istota postrzega ze swojego poziomu świadomości . Obrazów jest prawie tak wiele jak jest ludzi, pojawiają się na naszym świecie ludzie święci i awatarzy – czyli czyste istoty duchowe, które urodziły się na ziemi z chęcia pomocy…bez których nasza Cywilizacja dawno by już upadła…ich obraz jest czysty,boski(Jeżeli wpierw odnajdą siebie w gąszczu ludzkiego ja)
Poprzez obserwowanie samych siebie możemy rozpoznać, co w nas wymaga poprawy…akceptacja, zmiana poprzez akceptację jest procesem który trwa…nie chodzi w nim o nagłą radykalną zmianę lecz o stopniową,zgodną z Prawem Boskiej Miłości.
Spełniając Prawo Boskiej Miłości w życiu codziennym możemy stopniowo dojrzewać, rozpoznawać i zmieniać siebie.
Często ludzie mając możliwość rozpoznać siebie nie robią tego. I jest to ich wolna wola. I należy to uszanować. Czasami zmiana postrzegania choćby w jednym segmencie nauki, duchowosci itp. może wpłynąć na całość. Jeżeli następuje to nagle to pojawia się obciążenie psyche, które styka się z czymś nowym i nieznanym. Mogą wystąpić wewnętrzne kryzysy. Najłatwiejszym sposobem dla większości ludzi na Ziemi jest odrzucić daną informację by nie wpłynęla na realne życie i myślenie – zamiast spróbować ją zrozumieć. W ten sposób człowiek pozostaje w świecie swojego niskiego ja -świat ten można nazwać iluzją…choć nie zawsze jest ona pełna. Zrozumienie jest procesem który trwa i trwa…bo jedna odpowiedz na pytanie powoduje powstanie kolejnych pytań…zapoczątkowuje to rozwój człowieka, który z każdym dniem staje się bardziej świadomomy tego, kim on sam jest i dokąd zmierza….Czasami taka droga jest ciężka, dlatego ludzie jej nie wybierają i jest to dla ich świadomości czymś całkowicie normalnym.
Warto się nad tym tematem zastanowić,w ciszy i spokoju…jeśli uznamy to za stosowne…
Pokój
Ps. Obrazek nie jest mojego autorstwa.